Kokarda narodowa w polskiej tradycji patriotycznej to kolista rozetka w biało-czerwonych barwach przypinana do piersi na okazję ważnych wydarzeń czy świąt o charakterze narodowym. Bywa, że jest (błędnie) nazywana kotylionem. W Cieszynie ostatnio do łask wróciła inna kokarda narodowa, wzorowana na kokardkach, jakie nosili polscy żołnierze biorący udział w przewrocie wojskowym w garnizonie austriackim dokonanym w nocy z 31 października na 1 listopada 1918 roku.
Przypinanie przez żołnierzy biało-czerwonych kokard było formą manifestowania uczuć patriotycznych i gotowości do przeciwstawienia się austriackiemu dowództwu garnizonu w Cieszynie. Ozdoby te zaczęto rozdawać 30 października, po proklamowaniu przez Radę Narodową Księstwa Cieszyńskiego przynależności regionu do odradzającego się państwa polskiego, zwłaszcza wobec początkowych zapewnień o neutralności oraz lojalności wobec poczynań Rady ze strony dowódcy garnizonu płk. Johannesa Gerndta.
Pierwsze kokardy otrzymali obecni na posiedzeniu Rady Narodowej polscy oficerowie z dyspozycjami, by trafiły one do wszystkich przychylnych sprawie żołnierzy. W nocy poprzedzającej to wydarzenie wykonały je sympatyzujące z Radą kobiety – być może pod przewodnictwem Zofii Kirkor-Kiedroniowej, która wspomina o tym w swoim pamiętniku. Składnica kokard znajdowała się w Domu Narodowym i to tutaj odbierali je zaufani i wtajemniczeni oficerowie, a prym wśród nich wiódł jeden z organizatorów przewrotu por. Klemens Matusiak. Jeden z obdarowanych przez niego podoficerów odparł wzruszony, że to lepsze niż order cesarza Franciszka Józefa. Inicjatywa spotkała się z bardzo życzliwym przyjęciem nie tylko ze strony żołnierzy, ale i ludności cywilnej, która również chętnie obnosiła się z kokardami.
Żołnierze przypinali kokardę nie – jak się powszechnie uważa – do piersi, a do czapek, obok austriackiego bączka (ozdobny wypukły guzik). Kokardy w takiej niestandardowej, odbiegającej od tradycyjnego kanonu, formie nie były cieszyńskim wynalazkiem – używano ich również w miastach Galicji, chociażby Krakowie i Przemyślu. W samym Cieszynie kokardy przypinali nie tylko żołnierze polscy, ale także czescy, którzy w związku z faktem, że ówczesne czeskie barwy narodowe były również biało-czerwone, chętnie korzystali z polskich symboli narodowych. W Krakowie Czesi kokardki rozwiązywali i owijali sobie nimi bączki wokół czapek, w ten sposób wyróżniając się wśród polskich kolegów.
Afera kokardowa
Fakt takiego eksponowania swojej opcji narodowej przez żołnierzy, po początkowym spokojnym przyjęciu, zaczął wzbudzać niepokój Austriaków. Co bardziej nadgorliwi oficerowie próbowali zrywać biało-czerwone wstążki z czapek Polaków i Czechów. Do nieprzyjemnej sytuacji doszło m.in. z kapitanem Paulerem, któremu grożono bronią. Przed oblicze dowódcy garnizonu płk. Gerndta został sprowadzony Klemens Matusiak, od którego zażądano złożenia natychmiastowych wyjaśnień w sprawie „zmuszania” żołnierzy do przypinania polskich odznak. Po długim i pełnym wyrzutów przemówieniu Niemiec nakazał Matusiakowi i również biorącemu udział w zebraniu porucznikowi Pawlikowi zdjęcie kokard, a gdy Ci odmówili, ostentacyjnie rozkazał swoim austriackim podwładnym „baczne pilnowanie i śledzenie dalszych wypadków”.
W podobnej sytuacji znalazł się chór. Julian Raczkowski. „Nakryty” przez kpt. Ramika na rozdawaniu kokard w koszarach, otrzymał rozkaz nieopuszczania pokoju do czasu podjęcia decyzji przez dowódcę garnizonu. Po kilku godzinach kpt. Ramik ku zdumieniu Polaka oświadczył mu, że jest wolny, jednakowoż konsekwencje poniesie w swoim czasie. Nie poniósł. Przewrót wojskowy zakończył się pełnym powodzeniem i 1 listopada garnizon był już w polskich rękach. Z czapek usunięto austriackie bączki, pozostawiając na nich same biało-czerwone kokardy.
Drugie życie kokardy
Jedyny oryginalny egzemplarz cieszyńskiej kokardy narodowej z 1918 roku znajduje się w Książnicy Cieszyńskiej w zbiorach Tadeusza Regera. W ubiegłym roku na Święto Niepodległości 11 listopada, z inicjatywy Muzeum 4 Pułku Strzelców Podhalańskich w Cieszynie, bodaj po raz pierwszy postanowiono odejść od korzystania z tradycyjnych okrągłych kokard narodowych (często też nazywanych błędnie kotylionami) na rzecz kokard wzorowanych na historycznym odpowiedniku pamiętającym czasy przewrotu w cieszyńskim garnizonie. Ich wykonania podjął się cieszyński Dom Narodowy, co – jak się okazało – nie było rzeczą łatwą. Wykonanie takiej, wydawałoby się niepozornej, ozdoby wymaga naprawdę sporej zręczności.
W tym roku warsztaty z wykonywania cieszyńskiej kokardy narodowej zaproponowała uczestnikom Nocy Muzeów Książnica Cieszyńska. Pomysł podchwyciła Szkoła Podstawowa nr 4 w Cieszynie, która podobne zajęcia przeprowadziła na Noc Bibliotek 8 czerwca. Cieszyńska kokarda wraca do łask, a teraz każdy zainteresowany może wykonać ją samodzielnie w domu za sprawą instruktażowego filmiku opublikowanego przez Książnicę Cieszyńską na jej profilu youtube’owym. Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z materiałem i używania kokardy podczas uroczystości patriotycznych, których w tym roku nie zabraknie.
Wojciech Święs